Fala entuzjazmu wokół AI sprawiła, że niemal każda prezentacja dla inwestorów zawierała w ostatnich latach hasło „sztuczna inteligencja”. Kapitał płynął szerokim strumieniem, a w następstwie tego boomu powstała równie szybko cała kategoria firm, które sztuczną inteligencję miały głównie w nazwie. Ich produkt w dużej części opierał się na taniej, manualnej pracy wykonywanej w centrach outsourcingowych — najczęściej na Filipinach — choć przed inwestorami i klientami funkcjonowały jako „w pełni zautomatyzowane”. Trzeba uważać, bo za kurtyną lśniącej technologii czasami stoi człowiek, a nie algorytm.