Czasy firmowych benefitów i motywacyjnych podwyżek minęły. Dziś wielu pracodawców nie miałoby nic przeciwko temu, żeby… pozbyć się części załogi. Pomagają w tym surowe nakazy powrotu do biur, selekcje „najsłabszych ogniw” i cięcia w pensjach. W obliczu widma recesji firmy tną koszty, a pracownicy kurczowo trzymają się tego, co mają.
