Od pierwszych nalotów „Operation Rising Lion”, w których blisko 200 izraelskich samolotów uderzyło w instalacje nuklearne i wyrzutnie rakiet w Natanz, po irański ostrzał setkami rakiet i dronów — bieżący konflikt toczy się głównie w powietrzu. Już czwartego dnia Jerozolima ogłosiła przejęcie kontroli nad znaczną częścią irańskiej przestrzeni powietrznej, a komentatorzy „Financial Times” nazwali starcie „wojną o zupełnie nierównych szansach”. Izrael to potęga militarna. A to musi coś znaczyć.
