Zaklejone okna, brak szyldu z nazwą sieci, drzwi otwierane tylko przez specjalną aplikację — w polskich miastach pojawiły się już „tajne” sklepy Biedronki. Do tych miejsc nie mają wstępu zwyczajni klienci. To tzw. dark store’y, do których drzwi można otworzyć tylko z aplikacją Glovo. Zazwyczaj robią to kurierzy, dostarczający zakupy klientom.
