Zgodnie z prawem prezesa Trybunału Konstytucyjnego powołuje prezydent spośród kandydatów przedstawionych mu przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK. Andrzej Duda wybierał między młotem a kowadłem — Bogdanem Święczkowskim, byłym prokuratorem krajowym a Bartłomiejem Sochańskim, byłym prezydentem Szczecina. Wybrał człowieka określanego w środowisku mianem Godzilla, mierzącego dwa metry bliskiego współpracownika Zbigniewa Ziobry. Czy w ten sposób pozbawił całkowicie TK autorytetu?