Podatek potocznie nazywa się „cukrowym” i nałożony został na napoje słodzone. Sęk w tym, że w ustawie jeden cukier drugiemu nierówny i przepisy zawierają furtki. Ludzie z cukrzycą też nie mogą powiedzieć, że ich on nie dotyczy, mimo że unikają napojów z cukrem, za to wykorzystują te ze sztucznymi słodzikami. Co więcej, w przypadku VAT podatkowo preferowane są napoje słodzone sokiem w porównaniu z wodą mineralną. To wszystko wypacza prozdrowotną ideę samego opodatkowania i sprowadza go do „podatku od amerykańskich napojów” lub do zwykłego instrumentu wzrostu wpływów podatkowych.
