W żadnym innym kraju UE dochód na mieszkańca nie rósł w ostatnich 20 latach tak szybko jak w Rumunii. Państwo, które uchodziło niegdyś nieomal za synonim gospodarczego chaosu, przyciąga inwestycje, które dawniej trafiłyby nad Wisłę. Tyle że model rozwoju Rumunii to ryzykowna jazda po bandzie.
