Mój mąż zmarł nagle w 2003 r. z powodu zatrzymania akcji serca. Miałam 46 lat, gdy udzielono mi brutalnej lekcji o znaczeniu zabezpieczenia finansowego. Polisa na życie, którą zostawił, uratowała mnie, gdy zaczęłam budować długofalowy plan dla naszej rodziny. W tamtym czasie szukałam też fachowego wsparcia i cieszę się, że to zrobiłam.